My na wyspie LOST - nasze własne dzieło, zwane opowiadaniem

Tutaj tworzymy nasze własne opowiadanie, którego bohaterami są forumowicze no i oczywiście wszyscy z LOST. Ja zaczynam i każdy niech coś dopisze, żeby wyszło superaśne opo.

Rzecz cała zaczęła się kilka miesięcy temu, kiedy ja, Kate, Katie i Kate14 (jeśli kogoś pominęłam to mówcie!!!) postanowiłyśmy odbyć podróż dookoła świata. Wytrzasnęłyśmy skądś jakiś nieduży samolot i zaczęłyśmy realizować nasz genialny pomysł. Jednak nie wszystko poszło zgodnie z planem...

(no może początek nie za bardzo powalający, ale jakoś trzeba było zacząć, tak że my się tam znajdziemy jak już wszyscy z LOST są na wyspie, ok?)

Pomimo tego, że doskonale wiedziałyśmy jak "prowadzić" samolot, to w pewnym momencie straciłyśmy nad nim kontrolę. Zaczęło nim trząść i rzucać ( nie wiem czy tak sie mówi, bo nie leciałam nigdy samolotem ) a my nie mogłyśmy nic zrobić. Co więcej nie mogłyśmy się z nikim połączyć przez radio. Nagle samolot zaczął spadać.........

Spadał i spadał.... Trwało to bardzo krótko, nawet nie zdążyłyśmy się zorientować, a samolot spadł xD (jakoś dziś głowy nie mam). Obudziłyśmy się leżąc w wodzie......

Byłyśmy poobijane i w szoku. W sumie same nie wiedziałyśmy jak przeżyłyśmy katastrofe samolotu. Wyszłyśmy z wody i usiadłyśmy na plaży. Rozejrzałyśmy sie dookoła. Miejsce w którym byłysmy wyglądało na wyspę....

Siedziałyśmy i w skupieniu oddawałyśmy się oglądaniu wyspy. Tu gdzie byliśmy, czyli na brzegu, było piaszczyście i skaliście (ale słowa sobie wymyśliłam xD), natomiast za nami teren porośnięty był pojedynczymi drzewami. Dalej jednak widać było ogromną dżunglę. Patrzyłyśmy na to oniemiałe i zastanawiałyśmy się, za jakie grzechy się tu znalazłyśmy. Nagle miedzy drzewami zrobił się ruch. Coś biegło w naszą stronę. Było coraz bliżej i bliżej.... Nagle zza drzewa wypadła małpa z bananem w ręce....

Takie troche beznadziejne ale się spieszę xD

... przestarszyłysmy się nie na żarty, ale okazało się, ze to "niewinna" małpka, która zapewnie wystraszyła się nas tak jak my jej... xD

- Och! To tylko małpa - powiedziałam, kiedy ta już odbiegła. - Czyżby to była jakaś bezludna wyspa...? To straszne! Gdzie jakieś meny?! xD

- Właśnie jacys przystojniacy by się przydali xD Chociaż żeby na nich popatrzec Wesoly

- Patrzcie, tam się ktoś skrada! O nie! Czy ta wyspa jest zamieszkana tylko przez GORYLE?! xD

-Hej, ja nie goryl.-powiedziałam wychodząc zza drzew.

(no tak, bo mnie znowu ominięto xD hehe)

- No i nie facet - stwierdziłam dość sceptycznie. - Co ty tu robisz?

(przepraszam, ale może zróbmy, że byłaś jednak z nami w samolocie?)

-Ale za to wygląda na bardzo fajną kobietkę Wesoly

(Tak fajnie wyszło moim zdaniem Jezyk

)

-Dziękuję, Kate xD Co tu robię? Bo ja wiem. Wpadłam do jakieś dziury i mnie tu przeniosło xD

(jest dobrze, będzie śmieszniej xD)

- O, wow! Jak w simsach xD Trzeba się może rozejrzeć po wyspie. Co Wy na to?

(ok, niech tak będzie xD)

- Dobra, możemy się rozglądać xD Ale jeżeli tu nie ma jakiś fajnych facetów to nie wiem co zrobię xD

-Jak szłam w tą stronę, to coś się w krzakach ruszało. Może to jakiś facet był. Idziemy sprawdzić xD

-No to idziemy, idziemy Wesoly

Po 15 min marszu:

-Patrzcie,tam w krzakach coś się rusza! - zawołałam a postać zwabiona moim krzykiem wynurzyła się z krzaków.
- O rany, przecież to....

xDxD

- ... mężczyzna! - wykrzyknęłam uradowana (xD).
Wszystkie się bardzo ożywiłyśmy.

- A jaki przystojny - dodałam xD

- Kim jesteś? - spytałam.
Mężczyzna odparł:
- Na imię mam...
xD