Pościg w dżungii

Co się stało??!1

Opowiedzcie mu bo ja nie mam siły...

Przyłączył się do nas Alex. Kate poszła w pewne krzaki i krzyczy. Ja natychmiast tam poszedłem i widze, że są tam trupy, przytulam Kate i zabieram ją z tego okropnego miejsca. Dalej szukamy męzczyzny i nagle Kate zobaczyła między drzewami jakiegoś męzczyznę, pobiegła tam po cichu i walneła go z pięści w kark. Męzczyzna pada na trawę, Kate pewna zwycięstwa odwraca się do mnie ale męzczyzna ostatkiem sił rani Kate norzem w nogę. Kate mdleje. Przychodzę na miejscę i walę męzczyznę w nos, oszołomiony pada na trawę. Wszyscy podbiegli i okazało się, że to Charlie. Alex wyciąga z plecaka sznur i zawiązuje ręce niepszytomnego Charliego i podnosi Kate i idzie z nią na plażę, reszta idzie za nimi. Kate mówi: Kurcze, juz wiem... Musimy szybko dojśc do obozu... Mam dziwne wrażenie że w tym wszystkim maczał palce Sawyer...
Ja: Sawyer?? A niby co on ma z tym wspólnego??
Kate: Niedawno pytał mnie jak to jest że ja jestem sama... Powiedział że np Sun jest taaaaka szczęsliwa bo ma męża i w ogóle i że to szczęscie niedługo może się jej skończyć... Nie uważacie że to on namówił Charliego do tego?
Alex: Możliwe, że to on, kiedys podsłuchałam jego rozmowe w dżungli, ale nie wiem z kim nie poznałam głosu tej drugiej osoby ani jej nie widziałam. Rozmawiali coś broni gdzie może byc schowana. I cos o Sun ale tego dobrze nie słyszałam.

Jack musisz zabandazuj nogę Kate i porozmawiać z Sawyerem

No tak, to sie własnie wydarzyło... Może ja z nim pogadam Co Jack? Moge czy nie? I co Ty o tym myslisz Locke??

Kate, niech lepiej z nim pogada Jack, bo jeszcze ci coś zrobi.

Jakąś krzywdę i jak zwykle zemdleje.

Okej, jak tam chcecie Jezyk

Ale cchcialam pomóc...

Pomagasz nam samym byciem tutaj. Jack z nim pogada

Ale moze to jest zły pomysł? A jak Sawyer rzuci sie na Jacka albo cośw tym stylu?

Jack jest silny i sobie poradzi. A jeśli nie to nas zawoła. My się o ciebię troszczymy Kate, zrozum

Chyba jednak mimo wszystko pójdę z Jackiem. W razie czego to go obronie <krzywy uśmiech> Laughing

Och ale jesteś uparta

Nie musisz mi przypominać Mruga

No to wobec tego... uwazam że moge iśc Kwadratowy

Och no dobra z Jackiem możesz iść, ale to nie znaczy, że nie musisz być ostrożna

Ja jestem zawsze ostrożna... Ups!!< lezy plackiem na ziemi bo zachaczyła o pień> no, prawie zawsze Mruga

ostatnio jeśli pamiętam wpakowałaś się w tarapaty chyba 3 razy

Oj, bo to tak czasami bywa Kwadratowy

Ale z Jackiem będzie okej Kwadratowy

Tak już to widzę. Jack przecież nie zmieni twojej ostrożności

Nie zabjie sie przecież idąc do Sawyera....

A niby skąd wiesz, że nic tobie nie zrobi?? Już lepiej idzcie do Sawyera