Na plazy...

Zostan z nami to oczywiste Wesoly

No jasne że z Wami zostanę tylko nie chce iść na tą narade.
Jack gada z Zakiem i nie wiem co podejmie.

Nie wiem co robić.

Wiem!!!!!!!!!

Uciekne znowu gdzieś indziej, albo pójdę do bunkra albo Wy coś wymyślicie.
Oni dadzą Wam 1 dzień na zastanowienie się.
Więc musicie się zdecydować co ze mną zrobicie.

Bo możecie powiedzieć że ktoś mnie zabił i nie wiecie gdzie jestem:)

Jak byśmy skłamały, to bys się nie mogła już pokazywac

lepiej iśc do bukra i tam się ukryj na jakiś czas Wesoly

No dobrze, tylko nie wiem co powie Jack.

Raczej nie będzie miał nic przeciwko Wesoly

I co Jack powiedział Wam???

Nie wiem, nie byłam w bunkrze, jak chcesz możemy tam iśc Inni poszli sobie Wesoly

To dobrze więc idę...
Do zobaczenia:)

Narazie ja ide pozbierac owoce Wesoly

No dobrze pozbieraj też trochę dla mnie:)
Z góry dzięx Wesoly

Ok, to narazie, przyniose je do bunkra <skierowałam się w stronę środka wyspy, bo tam było dużo owoców po piętnastu minutach drogi usłyszałam za plecami czyjeś kroki, które zbliżały się w moją stronę. Stanęłam i schyliłam się udając, że podnosze owoce. Wsłuchiwałam się w coraz głoścniejsze kroki w pewnym momecie ucichły, ten "ktoś" stanął, przestraszyłam się i wstrzymałam oddech. Zaczęłam powoli wstawac, lecz nagle zza krzaków wyszedł Jack. Odetchnęłam z ulgą i powiedziałam: - Jak to dobrze, że to Ty, a nie ktoś inny. A tak wogóle to co chciałeś?. Dowiedziałam się, że znaleziono jakiegoś człowieka i teraz trzymają go w bunkrze, bo nie wiedza czy jest Innym czy może nie. Jack pomógł mi nazbierac owoce i w drodze powrotnej do obozu opowiedział mi wszystko ze szczegółami.>

Ja gdy szłam do bunkra to usłyszałam ptaki:)
Rozejrzałam się wokoło ale niczego nie zobaczyłam.
Poszłam dalej i...
zostałam porwana nie wiem przez kogo a potem obudziłam się pod bunkrem z palmą krwi na bluzce nie wiedziałam co a raczej kto to mógł być.
Poszłam się umyć no i wszystko było już dobrze, ale po 2 dniach zaczęła mnie boleć głowa...

Nie wiem do tej pory co to coś albo ktoś i zrobił.

A nie mogę spotkać Jacka bo ciągle go nie ma w bunkrze.
Może ktoś wie jak mi pomóc????????????????????????

Siedziałam na plaży i wpatrywałam się w przepiękny ocean, zamyślona usłyszłam i zobaczyłam jak nagle wszyscy powychodzili ze swoich namiotów, gdyż chcieli zobaczyc Ms. Klugh, którą niedawno porwano. Ja nie widziałam w tym żadnej sensacji, więc podeszłam do niej i zaczęłam rozmowe: Hej, Jak się czujesz po tym porwaniu? Mam nadzieje, że wszystko wporządku, ale jak by coś nie grało to powiedz, zawołam Jacka.

No nie jest za dobrze...
Boli mnie brzuch i nie wiem co mi jest...
<zemdlałam>

O boże, niech ktoś mi pomoże - krzyknęłam.
Zaczęłam wołac o pomoc, podbiegł tylko Charlie więc zapytałam czy by pobiegł poszukac Jacka. Zgodził się i ruszył. Zawołałam do pomony Hurleya, żeby robił okłady, a sama pobieglam do Sawyera prosic o leki Mruga

Ocknęłam się...
I mówię:
Boli mnie strasznie głowa i brzuch...

Sawyer dał mi leki, a Charlie przybiegł z Jackiem.